Autorskie piekło marketingowe: 3 sposoby na uniknięcie wypalenia
Opublikowany: 2022-03-22Jest „stary” sposób i „nowy” sposób.
Jedno prowadzi do „autorskiego marketingowego piekła”, a drugie do „autorskiego marketingowego raju”.
Widzisz, sugeruję niecodzienne podejście do znalezienia idealnego czytelnika, przyciągnięcia go do siebie i swoich książek oraz przekształcenia ich w fanów na całe życie.
Autorskie piekło marketingowe jest PRAWDZIWE. To obsesja na punkcie „taktyk losowych”, które nie mają prawdziwego kierunku ani strategii – ale jest inny sposób. I to właśnie chcę wam pokazać – to wszystko zmieni.
Po napisaniu 6 powieści, kilku książek non-fiction, opublikowaniu wielu kursów online i założeniu firmy programistycznej – nauczyłem się (w trudny sposób), jak zbudować czytelników, którzy faktycznie KUPIĄ od ciebie.
Kuszące jest podążanie za tym samym zmęczonym podejściem, którego używają wszyscy inni (Uwaga: nikt nie podaje *prawdziwych* liczb po odliczeniu wszystkich jego wydatków i czasu), ale w rzeczywistości „stare” podejście jest martwe.
Pozwól, że wyjaśnię trochę o co mi chodzi:
CZYM JEST AUTOR MARKETINGOWE PIEKŁO?
Wyrażenie „Piekło marketingu autorów” jest tym, którego używam DUŻO. Zasadniczo opisuje „koszmar taktyczny”, przez który przechodzi tak wielu autorów, próbując dowiedzieć się, jak prowadzić skuteczne kampanie marketingowe.
PRAWDOPODOBNIE ZNAJDZIESZ UCZUCIE, ŻE PRÓBUJESZ NADĄŻYĆ:
Twitter, Facebook, Instagram, manipulowanie stroną internetową, projektowanie formularzy opt-in, próba umówienia się na podpisywanie książek, odpowiadanie na maile czytelników, organizowanie wspólnych promocji, prowadzenie darmowych dni KDP, odliczanie…
Poprawianie okładki, analizowanie notki, próba zdobycia recenzji, radzenie sobie z trollami, składanie prezentów, próba uwolnienia książki na stałe…
Testowanie linków, mierzenie współczynników klikalności, projektowanie reklam na Facebooka, reklamy AMS, reklamy Bookbub, monitorowanie skuteczności reklam, zabawa słowami kluczowymi, kategoriami, tytułami, zastanawianie się, czy warto spróbować Snapchata….
A potem twój mózg zapada się pod wpływem własnego przyciągania grawitacyjnego.
I wszyscy jesteście wypaleni.
Brzmi niejasno znajomo?
„Piekło marketingu autorskiego” jest tym, co dzieje się, gdy nie masz ogólnej strategii. Często jest to podejście BRUTE-FORCE. To „pchnięcie” zamiast „ciągnięcia”.
(Omówimy je wkrótce).
Widzisz, każda z tych „taktyk” wymienionych powyżej może być bardzo cenna sama w sobie. Ale jeśli losowo skaczesz z jednego do drugiego, nie zastanawiając się, GDZIE próbujesz iść, wszystko szybko się rozpada.
Więc nie róbmy tego, dobrze?
Zamiast tego chcę zaproponować nieszablonowe podejście do autorskiego marketingu. Taki, który nie obejmuje „podejścia z rozrzutnika”, ani brutalnego ataku, ani wszechczasów najgorszych rad dla autorów, czyli „po prostu napisz więcej książek, a odniesiesz sukces”.
Uch.
Teraz diabeł tkwi w szczegółach. I zanim pokażę ci cały proces, chcę, żebyś zrozumiał strategię (pamiętaj, że strategia pomaga ci zrozumieć, na jakiej „taktyce” musisz się skupić, aby poruszyć wskazówkę).
Strategia jest wszystkim.
WIĘC OTO TWOJE GŁÓWNE CELE – TRZY GŁÓWNE „FILARY” LUB „KROKI” I JEDEN DODATKOWY, GDY WSZYSTKO INNE JEST NA MIEJSCU:
TWOJA STRATEGIA (ZAPAMIĘTAJ)
1. UZYSKAJ EKSPOZYCJĘ
Nic z tego nie robi najmniejszej różnicy, jeśli nikt nie wie, że istniejesz. Twoim celem jest przedstawienie swojej pracy jak największej liczbie osób. Następnie, po skonfigurowaniu kroków (2) i (3), przekształcisz te „losowe przeglądarki” w fanów i płacących czytelników. Celem jest tutaj cała reklama – martwienie się o „sprzedaż” później.
2. ZMIEŃ PRZEGLĄDARKI W FANÓW
Cała ekspozycja na świecie nic nie znaczy, jeśli nie możesz czegoś ZROBIĆ z całym tym ruchem. Twoim celem jest więc zachęcenie najlepszych czytelników do „mikro-zobowiązań” do odfiltrowania słabych leadów i skupienia się na czytelnikach, którzy z największym prawdopodobieństwem kupią. To tutaj zawężamy basen…
3. ZBUDUJ SWOJĄ MARKĘ I SPRZEDAJ
Udało Ci się uzyskać ekspozycję i zaangażowanie – a Twoja publiczność rośnie. Gratulacje! Tu upada większość autorów. Teraz musisz zbudować zaufanie i zaangażowanie odbiorców oraz „poprowadzić ich ścieżką” w kierunku sprzedaży, nie będąc nachalnym lub spamerskim.
DODATKO: SKALA I AUTOMATYZACJA
Po zainstalowaniu tego systemu możesz go zautomatyzować. Oznacza to, że możesz skalować swoje wyniki w nieskończoność oraz odpowiednio śledzić i mierzyć budżet marketingowy, aby uzyskać najlepszy zwrot z inwestycji. Koniec z „nadzieją na najlepsze” – chcę, abyś skupił się w 100% na metrykach, które poruszą wskazówkę za Ciebie.
Zrozumienie strategii i wykorzystanie jej do informowania o działaniach marketingowych i rozwoju natychmiast wyróżni Cię spośród 99,99% pakietu.
Tam, gdzie inni autorzy ślepo rzucają pieniędzmi na reklamy na Facebooku i narzekają, że „reklamy na Facebooku już nie działają”, będziesz wiedział lepiej.
Kiedy przeczytasz „najnowszy tajny hack Kindle”, który w jakiś sposób zagwarantuje ci sukces z dnia na dzień (i prawdopodobnie zbanujesz twoje konto), uśmiechniesz się i przejdziesz obok.
Kiedy inni autorzy biegają dookoła, próbując wykonać 5 654 567 losowych zadań, nie rozumiejąc, DLACZEGO wykonują którekolwiek z nich, będziesz miał jasny plan, aby osiągnąć swoje cele sprzedażowe i będziesz spokojnie i wytrwale pracować nad ich osiągnięciem.
To właśnie daje strategia. Ale problem polega na tym, że większość autorów nie ma takiego. Dla większości próba rozwoju działalności pisarskiej i wydawniczej stała się obsesją na punkcie „dokonywania jak największej liczby sprzedaży TERAZ TERAZ”.
Co oczywiście nie jest zbyt pomocne.
Więc chcę dać ci niekonwencjonalne podejście. Taki, który nie sprawi, że będziesz biegał z przewlekłym przypadkiem zespołu eksplodującej głowy.
Wszystko sprowadza się do zrozumienia tych trzech filarów strategii, które nakreśliłem powyżej (oraz dodatkowego „czwartego filaru”, gdy już masz wszystkie pozostałe).
RUCH I EKSPOZYCJA
Fakt: w internecie nie brakuje ruchu. Aby uzyskać większy ruch, albo udaj się do „Sklepu ruchu” i kup go, albo poświęcasz godziny na jego organiczny rozwój. Najlepiej zrobisz jedno i drugie.
Ale ekspozycja i ruch same w sobie nie są rozwiązaniem. Jest więcej elementów zagadki (pamiętasz 4 filary powyżej?).
Kiedy 85% – 95% osób, które trafiają na stronę Twojej książki z reklamy, nie kupuje, pozostawiasz duży potencjał na stole.
Co by było, gdybyś mógł zmienić te 95% z „nieco ciekawskich” w „lojalnych fanów”?
Dojdziemy do tego. Ale po pierwsze, wszystko, co zamierzasz robić, zależy od twojej ekspozycji. Mówiąc prościej, liczba osób, które wiedzą o Twoim istnieniu, klikają Twoje linki, trafiają na strony Twojej książki…
Krótko mówiąc, całkowita liczba gałek ocznych skierowanych na Ciebie i Twoją pracę.
Ujawnienie się nie jest strasznie trudne. W Internecie nie ma niedoboru ruchu. Liczy się to, co ROBISZ z ruchem ulicznym (próba nakłonienia zmarzniętych odbiorców do KUP, KUP, jest skrótem do wypalenia finansowego i chronicznego przypadku syndromu eksplodującej głowy).
A to, co ROBISZ z ruchem ulicznym, pojawi się w kolejnych częściach. Ale na razie spójrzmy na kilka prostych sposobów na wyeksponowanie.
„NOWY” SPOSÓB
Zasadniczo to, o czym mówię, to podejście „pchaj” kontra „ciągnij”.
Stary sposób robienia rzeczy sprawia, że „popychasz” ludzi w kierunku czegoś, czego pragniesz (np. sprzedaży).
Nowy sposób skupia się na „przyciąganiu” ludzi do siebie, zapewniając coś, czego chcą.
Oznacza to dostarczanie czegoś wartościowego, co przyciąga czytelników do CIEBIE. Następnie upewnij się, że jak najwięcej osób o tym wie.
W tym miejscu pojawiają się taktyki, takie jak permafree książki, bezpłatne promocje KDP, magnesy czytelników, prezenty, wspólne promocje, wydarzenia dla wielu autorów i, tak, reklamy na Facebooku, reklamy AMS i reklamy Bookbub.
To wszystko są fantastyczne sposoby na przedstawienie się ludziom. Ale celem nie jest sprzedaż. Jeszcze nie. Celem jest wyeksponowanie WARTOŚCI, którą zapewniasz, WŁAŚCIWYM ludziom.
TO ZMIANA MYŚLENIA, KTÓREJ POTRZEBUJESZ.
Porzuć ideę „natychmiastowej sprzedaży” i pracuj nad zbudowaniem czegoś trwałego i znaczącego. Oznacza to dostosowanie swoich celów.
Nie ma problemu z ekspozycją. A przynajmniej można to łatwo naprawić (np. te przykłady powyżej). Największym wyzwaniem jest „co zrobić z całą tą ekspozycją”.
I właśnie tam upada większość ludzi. Ciężko.
Nie wiem jak wy, ale nie jestem szczególnie podekscytowany perspektywą pracy nad moim tyłkiem, aby przykuć uwagę do mojej pracy, tylko po to, aby stracić do 95% (lub więcej) tych ludzi na zawsze.
Chcę więc pokazać „co dalej”, aby tego uniknąć, zbudować lojalną publiczność i zachęcić ich do kupowania.
Krótko mówiąc, aby to zadziałało, musimy:
Generuj większy WŁAŚCIWY ruch – właściwi czytelnicy dla Twoich książek
Zamień więcej WŁAŚCIWYCH osób na subskrybentów (na Twojej liście e-mailowej)
Pielęgnuj, ekscytuj i zachwycaj swoich subskrybentów – i sprzedawaj im (w odpowiednim czasie)
Automatyzacja i skalowanie: przełącz swój „system” na autopilota, aby zająć się wszystkimi ciężkimi zadaniami – co oznacza, że możesz skupić się na innych rzeczach (takich jak napisanie następnej książki).
Wymyślenie tego zmieniło wszystko dla mnie – i wierzę, że może to zmienić wszystko również dla Ciebie.
Chciałbym ci pokazać, jak to wszystko działa.
Jeśli jesteś gotowy, aby „spróbować czegoś nowego”, dołącz do mnie i Mary na ekskluzywne warsztaty online we wtorek 31 lipca – zabiorę Cię głęboko za kulisy i pokażę Ci, jak zbudować ten system i zacznij widzieć wyniki w tak krótkim czasie jak 7 dni.
Jeśli jesteś gotowy, po prostu kliknij poniższy link, aby się zarejestrować – nie mogę się doczekać spotkania na żywo!
Kliknij tutaj, aby zarejestrować się na warsztaty internetowe Mary i Nicka: Znajdź swoich pierwszych 10 000 czytelników.