Prawda o wydawaniu książek: 3 historie, które wszyscy pisarze muszą usłyszeć
Opublikowany: 2018-04-23Historie, które sobie opowiadamy, są jak okulary, przez które rozumiemy świat. Określają pole, na którym gramy i kierują podejmowanymi przez nas decyzjami, czy to dotyczącymi publikacji książek, czy jakiejkolwiek innej dziedziny naszego życia.
Niestety, w świecie pisarstwa i publikacji krąży wiele fałszywych narracji, które tworzą romantyczną wizję życia autora, która może zakończyć się zwątpieniem, frustracją i stagnacją. Aby uniknąć wpadnięcia w pułapkę złych historii, ważne jest, abyśmy zatrzymali się i zastanowili nad światem, w którym żyjemy.
3 historie, które pisarze opowiadają sobie
Ostatnio rozmawiałem z przyjacielem o wydawaniu książek. Rozważał wszystkie opcje, które miał przed sobą: niezależna vs. tradycyjna, ekskluzywna Amazon vs. szeroka, DIY vs. płacenie profesjonalistom. Są to trudne wybory, których wielu z nas „pisarzy” nie jest przygotowanych do podjęcia, kiedy kończymy nasz pierwszy rękopis.
Rozmowa z moim przyjacielem przypomniała mi, kiedy zaczęła się dla mnie ta szalona podróż zwana pisaniem. Prawie cztery lata temu zapisałem się na Story Cartel Course i zacząłem pisać i publikować beletrystykę.
Teraz, trzy powieści, cztery antologie i mnóstwo opowiadań później, myślę, że moje zrozumienie branży wydawniczej wzrosło; ale nadal czuję się jak nowicjusz.
Każdego dnia dowiaduję się nowych rzeczy o sztuce i biznesie pisania. Każdego dnia historie, które sobie opowiadam, są przekształcane, by pasowały do rzeczywistości, którą widzę. Oto trzy historie, z którymi musiałem się zmagać w tym roku.
Historia 1: Publikowanie to sport zespołowy.
Kiedy zaczynałem, myślałem o pisaniu jako o solo. Miałem w głowie obraz samotnego autora, który spędzał całe dnie w słabo oświetlonym pokoju, wylewając słowa i akapity, torturowany i odizolowany, mając nadzieję, że przebije się przez ścianę, która powstrzymuje potencjalnie niesamowitą pracę.
Wtedy w końcu wyłoni się ten twórczy pustelnik, trzymając swoją książkę wysoko, gotową do opublikowania i rozpowszechnienia na całym świecie.
Spróbowałem tego z moją pierwszą powieścią. Książkę napisałem sam. Zrobiłem cały swój własny montaż. Stworzyłem własną okładkę. Zrobiłem własne formatowanie.
I to była katastrofa.
Doświadczenie nauczyło mnie, że muszę zacząć opowiadać sobie nową historię.
Chociaż spędzam godziny samotnie pisząc, mam też projektanta okładek, który pakuje moje książki w niesamowite opakowanie. Czemu? Bo jestem kiepski w projektowaniu okładek.
I chociaż czasami pisanie wydaje się być bitwą, mam świetną grupę czytelników, którzy będą testować dla mnie czytane rzeczy i pomagają mi przemyśleć wątki, które już nie działają.
A kiedy wychodzę gotowy podzielić się rękopisem, jest jeszcze daleki od ukończenia. Przynajmniej jeden, czasami dwóch redaktorów musi się temu przyjrzeć, ponieważ moja gramatyka jest tak zła, że często nie wiem, kiedy popełniam błędy.
A nawet nie doszliśmy jeszcze do strony wydawniczej i marketingowej. To wymaga zupełnie innego zespołu. Do tego potrzebujesz innych autorów, którzy chętnie pomogą Ci dzielić się Twoją pracą ze światem.
Jak Joe Bunting mówi w kursie Story Cartel: „Każdy pisarz potrzebuje kartelu”.
Historia 2: Jak każdy start-up w każdej branży, skalowanie jest przyspieszane przez seed money.
Wraz z moim wizerunkiem autora-pustelnika pojawił się pomysł geniuszy technologicznych, którzy sami stworzyli kolejny niesamowity produkt w swoim garażu.
Prawdopodobnie słyszałeś już tę historię. Nieustraszeni geniusze budują prototyp w swoim garażu, wprowadzają go na rynek i uruchamiają gigantyczną firmę.
Chociaż jestem pewien, że w swoich warsztatach na całym świecie pracują niesamowici ludzie, powodem, dla którego wiesz o produkcie, jest to, że ktoś zainwestował w niego pieniądze, aby pomóc w jego skalowaniu.
To jest coś, o czym nie rozmawiamy zbyt wiele w społeczności niezależnej, a szkoda. Tak, bramy opadły. Wraz z rozwojem niezależnych wydawnictw, strażnicy mają mniejszą władzę i każdy może publikować.
Ale to nie znaczy, że wciąż nie ma przeszkód, by z powodzeniem rozpocząć karierę pisarską, która nie ma nic wspólnego z talentem i ciężką pracą.
Czy możliwe jest napisanie niesamowitej książki, umożliwienie znajomym edytowania jej za darmo, samodzielne publikowanie, znajdowanie czytelników i rozpoczęcie z niej kariery? TAk. Oczywiście jest to możliwe; i zawsze znajdą się wartości odstające, które można uznać za przykład tej historii.
Czy łatwiej i bardziej prawdopodobne jest, że będziesz w stanie zbudować karierę jako autor, jeśli masz wolny dochód na inwestycje w projektantów okładek, redaktorów, kursy i reklamę? Bez wątpienia tak.
Proszę nie słyszeć tego jako skargi. Nie narzekam. Tak się składa, że jestem jednym z tych, którzy mają błogosławieństwo zasobów.
Miałem nogę w górę w ciągu ostatnich czterech lat, ponieważ chociaż nie mam własnych, uznaniowych pieniędzy, miałem członków rodziny, którzy byli w stanie i chcieli mnie wesprzeć, płacąc za części zespołu, o którym wspomniałem powyżej . Nawet kurs Story Cartel, który wziąłem, który początkowo dał mi początek tej drogi, został opłacony przez członka rodziny, ponieważ sam nigdy nie byłbym w stanie sobie na to pozwolić.
Tak działa świat. Tak działają wszystkie firmy. A my, społeczność pisząca i wydawnicza, powinniśmy być otwarci i szczerzy, ponieważ fałszywe narracje nikomu nie pomagają.
Na całym świecie jest wielu utalentowanych autorów, którzy nie mają takich zasobów, jak ja. W ciągu ostatnich czterech lat często słyszałem, jak ludzie słusznie narzekają na brak różnorodności w świecie wydawniczym.
Podejrzewam, że, podobnie jak w innych branżach, jednym z powodów, dla których wiele grup mniejszościowych brakuje w świecie wydawniczym, nie jest brak talentów, zainteresowań lub zdyscyplinowanej ciężkiej pracy w tych społecznościach, ale raczej to, że nie posiadają uznaniowe zasoby wymagane do przyspieszenia ich sukcesu.
Jeśli jest to problem, który zamierzamy rozwiązać, myślę, że musimy konsekwentnie przyznawać, że bycie autorem jest jak zakładanie małej firmy, a początkowe pieniądze znacznie przyspieszają sukces.
Historia 3: Nie mam wyboru.
Myślę, że pytanie, które każdy pisarz musi sobie zadać, brzmi: „Czy i tak to zrobię?”
Jeśli nigdy nie znajdę swojego zespołu i będę zmuszony iść sam, czy będę szedł dalej?
Jeśli nigdy nie znajdę swoich czytelników i nikt nigdy nie przeczyta moich prac, czy nadal będę opowiadać historie kręcące się w mojej głowie?
Jeśli to zawsze jest powolne i nigdy nie zarobię ani grosza, czy będę dalej przepychać się, aż wszystkie historie się skończą, a mój długopis wyschnie?
Wczoraj jechałem samochodem i w radiu pojawiła się piosenka, której wcześniej nie słyszałem. Nagle zacząłem myśleć o scenie, nad którą pracuję. Nie potrafię powiedzieć, dlaczego ta piosenka sprawiła, że ta scena zaskoczyła, ale wydaje mi się, że ciągle mi się to zdarza. Widzę coś przyziemnego, coś słyszę lub coś powącham i nagle wracam do środka mojej historii.
Nigdy mi się to nie przydarzyło, zanim zacząłem pisać, ale teraz jestem ciągle wciągany z powrotem w fabułę i postacie, nad którymi pracuję. Narracja nigdy nie jest daleko od powierzchni mojego umysłu.
Najważniejszą rzeczą, jakiej nauczyłem się przez ostatnie cztery lata, jest to, że teraz pisanie stało się częścią mnie. Nigdy nie będę w stanie uciec.
Nawet gdybym spróbował, te postacie i historie będą prześladować mój umysł, aż w końcu się poddam i wykonam pracę, aby ożywić je. Są jak pieczenie w moich jelitach, które musi wyjść, zanim pożre mnie żywcem.
Więc nawet jeśli nigdy nie uda mi się skalować, będę kontynuować, ponieważ nie mogę przestać.
Jakie historie opowiadasz sobie?
Opowiadanie sobie tych nowych historii pomaga mi wyjaśnić otaczający mnie świat. Pomagają mi podejmować bardziej świadome decyzje, gdy pracuję nad budowaniem kariery pisarza.
Nie, nie wszystkie te historie są przyjemne do słuchania. Ale jeśli mamy zrobić to jako pisarze, musimy uczciwie zrozumieć branżę, w której działamy.
Wtedy możemy się spotkać i wspierać się nawzajem, gdy wspólnie stawiamy czoła tym wyzwaniom.
Jakie historie opowiadasz sobie, aby pomóc Ci zrozumieć świat? Daj nam znać w komentarzach.
ĆWICZYĆ
Tak wiele historii dotyczy zespołów. Pomyśl o Avengersach — nigdy nie mogliby sami uratować świata. Dzisiaj poświęć piętnaście minut na napisanie historii o zespole współpracującym, aby odnieść sukces przeciwko wspólnemu przeciwnikowi. Może to sojusz superbohaterów, drużyna sportowa lub grupa przyjaciół. Jakie jest ich wspólne wyzwanie i jak razem odniosą zwycięstwo?
Kiedy skończysz, podziel się swoją historią w komentarzach. I pamiętaj, pisanie nie jest odosobnioną czynnością — nie zapomnij zostawić opinii i zachęty innym pisarzom!