Czy skakanie głową to mit?
Opublikowany: 2012-02-22Około miesiąc temu rozmawialiśmy o head hopping, POV i jak zarządzać ograniczonym punktem widzenia trzeciej osoby. Po tym, jak opublikowałem artykuł na jednej z moich sieci społecznościowych, jeden biedny pisarz powiedział coś w stylu: „Chcę krzyczeć! Najpierw powiedzą nam jedno, a potem ktoś wymyśli nową zasadę i wszyscy mamy się na nią zgodzić!”
Czuję dla niej dużo współczucia. Z pewnością zmagam się z punktem widzenia. Na przykład wczoraj czytałem powieść Juliana Fellowesa Snobs z 2005 roku i zauważyłem gwałtowną zmianę w POV. Sprawdź, czy nie możesz tego zauważyć:
[Edith] nie musiała być przygnębiona. Nie znała Karola i źle zinterpretowała jego powściągliwość. Ponieważ był ogólnie postrzegany jako nagroda, pomyślała, że musi dzielić się swoim obrazem, ale tak nie było. Czuł, że to na nim, a nie na Edith, spoczywa odpowiedzialność za wieczór. Był nieśmiały (nie niegrzeczny, naprawdę nieśmiały), więc chociaż nie mógł tego do końca wyrazić, był bardzo zadowolony, że wydawało się, że cieszyła się z nim.
Czy zauważyłeś, gdzie następuje zmiana?
Przechodzimy od czytania przygnębionego umysłu Edith do słuchania o niewyrażalnych emocjach Charlesa. Czy to nie skakanie głową, zmiana perspektywy w środku sceny? Czy powinien używać łamania wiersza czy łamania rozdziału, aby zaznaczyć tę zaskakującą zmianę perspektywy?
A może head hopping to tylko mit, wymyślony przez nudnych redaktorów i utrzymywany przy życiu przez blogerów, aby utrudnić nam życie?
Czym jest skakanie głową, a czym nie?
Po tym, jak w zeszłym miesiącu mówiłem o head hoppingu, jedna osoba skomentowała, że niedawno przeczytała powieść, w której autor wielokrotnie zmieniał poglądy w tym samym akapicie.

Wszystko to prowadzi do wniosku, że Head Hopping to mit. Redaktorzy tak naprawdę nie dbają o to, a wydawcy z pewnością nie dbają o to.
Pamiętajmy jednak o jednej bardzo ważnej rzeczy dotyczącej head hoppingu:
Dotyczy to tylko ograniczonej wszechwiedzy trzeciej osoby.
Pozwolę sobie powtórzyć to jeszcze raz dla podkreślenia, ponieważ myślę, że stąd bierze się większość zamieszania. Łamiesz zasady tylko wtedy, gdy przeskakujesz do ograniczonej wszechwiedzy trzeciej osoby .
Sprawa dla snobów
Snobs Juliana Fellowesa nie są jednak wszechwiedzącą osobą trzecioosobową. Snobs jest w rzeczywistości wszechwiedzący z perspektywy pierwszej osoby, co jest zaskakującym i unikalnym trybem narracji, którego nie widzimy zbyt często.
Zasadniczo nienazwany narrator udaje kogoś, kto zna szczegóły historii tak blisko, że może opowiedzieć, a przynajmniej wnioskować o myślach i emocjach wszystkich postaci. Innymi słowy, tak naprawdę nie czyta niczyich myśli. Opowiada nam historię ze swojego szerokiego zakresu doświadczeń – chociaż oczywiście większość tej wiedzy byłaby niemożliwa do zdobycia.
I tak nikt nie może go oskarżyć o skakanie w głowę, ponieważ tak naprawdę nie jest w niczyjej głowie. Pozostaje we własnej głowie przez całą narrację.
Dlaczego nie pisać w trybie wszechwiedzącym przez cały czas?
Nasza czytelniczka, Marianne Vest, wspomniała w komentarzu: „Bliska trzecia osoba to tak, jakby ktoś, kto obejrzał film, opowiadał o tym. Jest znacznie bardziej bezpośredni niż odległy wszechmocny narrator, więc czujemy się „włączeni”. Nie nadaje się również do klepania końcówek i głoszenia historii lub bajek, jak to może zrobić bardziej odległy wszechmocny narrator”.
I ma rację. Snobs , ze swoim wszechwiedzącym narratorem z perspektywy pierwszej osoby, przypomina współczesną bajkę. Jest w tym nutka kaznodziejstwa, która może zniechęcić niektórych czytelników (choć nie mnie – uwielbiam to). Dlatego tak wiele osób woli pisać w trzeciej osobie limitowanej, pomimo trudności, jakie to stwarza. Wydaje się bardziej „prawdziwe”.
ĆWICZYĆ
Przećwiczmy używanie wszechwiedzącej narracji w pierwszej osobie.
Oto historia: John lubi Veronicę. Veronica jednak lubi Edmunda. Ruth lubi Johna, ale niestety nikt nie lubi Ruth.
Wybierz jedną z tych postaci na narratora i opowiedz historię o ich perspektywie.
Pisz przez piętnaście minut. Opublikuj swoją praktykę w komentarzach.
A jeśli publikujesz, skomentuj kilka innych.