Jak unikać rozpraszania się i tworzyć karierę w fikcji: wywiad z Holly Lisle
Opublikowany: 2012-09-26pisarz prawdopodobnie chciałbyś być bardziej skoncentrowany, aby skuteczniej unikać rozpraszania się Facebooka, poczty e-mail i potencjalnie dzieci. Możesz również chcieć poświęcić więcej czasu na pracę nad budowaniem dużej platformy, oczywiście bez zabierania czasu na kreatywne pisanie. I na pewno chciałbyś zostać opublikowany.
Dzisiaj rozmawiam z autorką Holly Lisle o tym, jak unikać rozpraszania uwagi, budować platformy i zarządzać nimi oraz jak radzić sobie z dobrodziejstwami i banami publikowania. Holly Lisle jest autorką ponad trzydziestu powieści, a także kilku książek o pisaniu. Możesz znaleźć linki do jej fikcji i instrukcji pisania na hollylisle.com i śledzić ją na Twitterze (@hollylisle).
Dzięki za dołączenie do nas, Holly!
Więc byłeś pełnoetatowym, zawodowym pisarzem od ponad dwudziestu lat i jestem pewien, że nauczyłeś się kilku sztuczek. Jak przebijać się przez te części pisania „tyłek na krześle”, pozostać skoncentrowanym i nie rozpraszać się?
Przez lata wypracowałem świetny system, który obejmuje staranne określenie moich celów, precyzyjne wypracowywanie małych kroków, aby je osiągnąć, ustalanie priorytetów i terminów dla każdego celu i kroku, a następnie przepracowywanie kolejnych kroków.
Kiedy czuję się dobrze, mam niesamowitą energię twórczą i mogę wykonać ogromną pracę, trzymając się mojego systemu.
NIESTETY, mam migreny, które z biegiem lat nasilały się, a w ciągu ostatnich kilku lat dodałem do zabawy, rozwijając sporadyczne silne zawroty głowy i towarzyszący im objaw, migreny lodowcowe (które są po prostu wyjątkowe) i jako W rezultacie moje starannie zaplanowane harmonogramy giną brzydką śmiercią w obliczu denerwującej rzeczywistości, w której nie jestem niezniszczalny, programowalny lub oddzielony od fizycznych wymagań mojej własnej egzystencji.
Jednak kiedy jestem zdrowy, nie mogę udawać, że mam duże trudności z siadaniem na krześle i wykonywaniem pracy. Kocham to co robię, a praca jest dla mnie stałym źródłem zainteresowania, wyzwań i rozrywki. Nie zwlekam z robieniem tego, co kocham. (Podatki i papierkowa robota to inna historia.)
Jak myślisz, jaka jest dobra równowaga między opisem a historią?
To takie zabawne pytanie. Pisarze często myślą, że istnieje jakiś magiczny procent standardowego opisu, który mogą dołączyć do „dobrych rzeczy”, które sprawią, że ich praca będzie świetna – lub przynajmniej akceptowalna. Ale to, co większość pisarzy ma na myśli, używając terminu „ opis ”, to śmiertelnie nudne wyliczanie cech miejsca, postaci lub ważnego przedmiotu historii… i bez względu na to, jak wyliczasz cechy, wynik będzie otępiający, bezsensowny, i ciąg dalszy historii. Nie ma takiej ilości takiego pisania, które można by wkuć w historię bez jej uszkodzenia.
Uczę czegoś, co nazywam „opisem aktywnym”, czyli tego, co piszę, i który jest jedynym sposobem, jaki znalazłem, aby skłonić ludzi do przeczytania opisu zamiast prześlizgiwania się po nim podczas wyszukiwania kolejnych „dobrych rzeczy”.
Aktywny opis wymaga od pisarza intensywnego przemyślenia celu pisanej sceny, tworzenia konfliktów w oparciu o scenerię lub inne elementy opisowe, a następnie wpisywania konfliktów W opisie.
Chcę zachęcić wszystkich do zdobycia Twojej książki, Profesjonalnego Mini-kursu Zarysów Plotek, który bardzo mi się spodobał. Czy możesz podać nam krótkie podsumowanie tego, jak kreślisz swoje książki?
Pewny. Wymyślam długość historii, którą chcę napisać, a następnie szacuję długość, jaką potrwa każda scena (moje surowe szacunki są często nieaktualne, a ja muszę się powtarzać w środku wielu moich książek – w tym WARPAINT, tej Teraz kończę). Szacunkową długość sceny dzielę na szacowaną długość fabuły. Rezultatem jest liczba scen, które muszę napisać, aby ukończyć książkę.
Następnie piszę jedno zdanie opisujące bohaterów, akcję, konflikt i punkt sceny dla każdej sceny. Sztuczka polega na znalezieniu przydatnych rzeczy, które można umieścić w tych zdaniach — i uczę jednego wariantu tej sztuczki w mini-kursie Profesjonalny zarys wykresu.
Kiedy moje zdania sceniczne są gotowe, piszę książkę.
Jesteś płodnym powieściopisarzem, ale zarządzasz również odnoszącą sukcesy witryną internetową. Czy uważasz, że odbiorcy się pokrywają, że Twoje książki i artykuły o pisaniu zachęcają ludzi do kupowania Twojej fikcji?
Nie tak bardzo. Jak wyjaśniłem na jednym z moich kursów, różnica między czytelnikami a pisarzami polega na różnicy między ludźmi, którzy chcą kupić domy, a tymi, którzy chcą kupić młotki do budowy domów.
Czytelnicy to nabywcy domów. Chcą kupić coś gotowego, w czym mogą się zadomowić i cieszyć, i nie witają, gdy podajesz im młotek i mówisz: „Pokaż mi, co potrafisz, Sparky”.
Pisarze kupują młotki. Chcą najlepszych narzędzi, jakie możesz im zaoferować, i generalnie nie chcą zbliżać się do TWOICH domów, na wypadek, gdyby sposób, w jaki budujesz, zderzył się z nimi i zmienił ich wizerunek tego, co chcą budować.
Nigdy nie zastanawiałem się nad tym, kiedy zaczynałem tworzyć moje strony internetowe. Tworzyłem historie, które mnie interesowały, ale to, jak je budowałem, również mnie interesowało. A ze względu na sposób, w jaki pracuję, nie mówię zbyt wiele o szczegółach tego, co piszę – dla mnie to odbiera ekscytację z zakończenia pracy i prowadzi do „porzucenia mojej walki na siłowni”. Więc większość tego, o czym mówiłem, dotyczyło tego, JAK pisałem, co nie miało wpływu na fikcję, którą faktycznie pisałem, a czasami faktycznie pomogło mi znaleźć obejście problemów z pisaniem, z którymi się borykałem.
Efektem końcowym było jednak to, że stworzyłem dwie prawie całkowicie oddzielne grupy odbiorców. Jest trochę crossovera, ale nie postawiłbym go powyżej 10%.
Mówiąc o swojej platformie, jak znajdujesz czas na zarządzanie swoją witryną i pisanie fikcji z tak wysokim poziomem doskonałości w obu obszarach?

Buduję ten materiał od 1987 roku, kiedy zacząłem pisać biuletyn dla mojej pierwszej grupy pisarzy. Kiedy dostałem swoją pierwszą witrynę, nadal miałem kilka artykułów, które napisałem, schowane, a ponieważ chciałem nauczyć się HTML, skorzystałem z darmowej witryny, którą dał mi SFF-Net, aby zbudować witrynę do pisania. (Moja przyjaciółka i była studentka Lazette Gifford zbudowała już dla mnie stronę fikcyjną.)
Z biegiem lat strona stawała się coraz większa i większa, gdy do niej dodawałem, wydzieliłem ją na kilka innych stron internetowych… i ten rozrost, który zrównałem z garstką, którą mam teraz. Te kilka sprowadzi się do TYLKO dwóch — HollyLisle.com i HowToThinkSideways.com — gdy tylko będę mógł przenieść usługi i zajęcia, które prowadzę w innych witrynach, na moją witrynę do nauczania.
Ale jak znajdę czas? Ja nie. Moje strony internetowe są dla mnie ważne, więc ich utrzymanie traktuję jako część mojego harmonogramu pracy. Wynajduję czas, który musisz zrobić na wszystko, co naprawdę jest dla Ciebie ważne.
Podobnie jak w przypadku pisania, wyznaczam cele, rozkładam je na części składowe, ustalam terminy części, a następnie opracowuję swój plan.
Pisanie jest dla mnie najważniejsze, ponieważ odkryłem, że moja kreatywność może być osłabiona przez frustrujące problemy z projektowaniem stron internetowych, skomplikowane problemy z obsługą studentów, logiczną analizę procesu niezbędnego do pisania literatury faktu i niestety okazjonalne nieprzyjemne e-maile. Nauczyłam się nie dawać nikomu możliwości zrujnowania mojego dnia pracy.
Niektóre z twoich postów były dość kontrowersyjne. Jak radzisz sobie z krytykami, zarówno w swojej fikcji, jak i na swojej stronie internetowej?
Kontrowersyjne posty na mojej stronie wypierają ludzi, którym nie spodoba się moja fikcja lub moje kursy. W moich fikcjach i kursach jestem tą samą osobą, którą jestem w artykułach na mojej stronie i na moim blogu — i za DARMO przedstawiam sedno tego, kim jestem i co jest dla mnie ważne, ludziom, którzy będą mnie nienawidzić. przysługę dla nich — rodzaj usługi publicznej — ORAZ przysługę dla mnie.
Jeśli potencjalni czytelnicy lub potencjalni studenci pisania wiedzą, że nie mogą znieść mnie ani mojej pracy z powodu darmowych materiałów, które opublikowałem, nie będą marnować pieniędzy na moje kursy i książki. To dla nich życzliwość.
I nie będę musiała słuchać, jak narzekają na to, jak zmarnowali pieniądze na tę książkę lub ten kurs napisany przez straszną osobę, która ma czelność nie zgadzać się z ich opinią na temat znaczenia łasicy małpiej purpurowo cętkowanej dla wszechświata , czy jakąkolwiek opinię mają, że nie. To życzliwość dla mnie.
Więc jak sobie z nimi poradzić? Ja nie. Jeśli zrobią z siebie dupy na mojej stronie, usunę ich posty lub usunę je, ale poza tym nie obchodzi mnie to. Mają pełne prawo do jakiejkolwiek opinii, którą posiadają. Po prostu nie mają prawa tupać i krzyczeć o tym na mojej stronie.
Ostatnie pytanie: czy możesz opowiedzieć nam horror z branży? Jaka jest najgorsza rzecz, jaka ci się przytrafiła lub o której słyszałeś w branży wydawniczej?
Mam dwie i obydwa przyczyniły się bezpośrednio do tego, że chociaż nadal mam agenta i bez wątpienia nadal mogę umieszczać książki u wydawców, sam przeszedłem do publikowania.
Pierwsza opowieść grozy pojawiła się, kiedy napisałem moją powieść Hawkspar dla Tora i wszedłem w uzgodnione 200 000 słów. Mój redaktor powiedział mi, że do tego czasu Tor będzie musiał opublikować to jako dwie książki.
Więc wyciąłem, przepisałem, przysiągłem smutek i udało mi się wprowadzić powieść w ramach mojego kontraktu na 200 000 słów, na 190 000 słów. Wysłałem poprawioną wersję do mojego redaktora.
Wróciła z informacją, że Tor chciał usunąć dodatkowe 55 000 słów.
Teraz piszę mocno. Nie jestem skłonny do kwiecistego języka, a Hawkspar był opowieścią przygodową bez wypełnienia.
Przeszedłem przez to ponownie i skończyłem mówiąc jej, że nie mogę znaleźć innego miejsca do wycięcia. Zapytałem ją, czy może – a JEŚLI może, żeby dała mi znać, gdzie mogę dokonać cięć.
Od czasu do czasu słyszałem od niej, że trwa to dłużej, niż myślała, ale do mnie wracała.
Tylko że nigdy tego nie zrobiła. Zamiast tego opuściła Tora, a ja dostałem zredagowany rękopis od mojej nowej redaktorki, która nie zadała sobie trudu, by się przedstawić i która powiedziała mi, że mam kilka dni na odwrócenie redakcji.
I wtedy odkryłem, że mój poprzedni redaktor wyciął książkę w oszałamiająco głupim procesie usuwania każdej sceny z punktu widzenia mojego bohatera… iw trakcie usuwania całej fabuły książki i powodu jej istnienia.
Toczyłem długą, ciężką i pełną gniewu walkę o zachowanie integralności mojej historii i wygrałem, a książka została opublikowana tak, jak ją napisałem. Ale to była paskudna walka i żałosny czas.
Jeśli chodzi o drugą historię, jest DUŻO krótsza.
Wysłałem swoją drugą powieść fantasy YA do Scholastic na czas. Mój redaktor zatwierdził książkę. Scholastic spędził następnie sześć miesięcy, wymyślając wymówki dotyczące tego, jak mój czek przechodzi przez księgowość, podczas gdy mój kredyt poszedł w toalecie, żyliśmy na fasoli i makaronie, a ostatecznie napisałem Create A Character Clinic i opublikowałem go na mojej stronie dla mojej czytelników, tylko po to, by zdobyć pieniądze na pokrycie rachunków.
Scholastic powiedział mi wtedy, że chcieliby zobaczyć moją trzecią powieść z serii, ale daj mi znać przez mojego agenta, że będę musiał drastycznie obniżyć wynagrodzenie, żeby ją napisać. Odmówiłem.
Pomiędzy Torem a Scholastic odkryłem, że dużo lepiej byłoby dla mnie pracować dla siebie. Więc to jest to, co robię od tamtej pory.
Dziękuję bardzo za poświęcony czas, Holly!
ĆWICZYĆ
Podoba mi się pomysł Holly na aktywny opis . Spróbujmy. Holly mówi:
Aktywny opis wymaga od pisarza intensywnego przemyślenia celu pisanej sceny, tworzenia konfliktów w oparciu o scenerię lub inne elementy opisowe, a następnie wpisywania konfliktów W opisie.
Aby to przećwiczyć, najpierw opisz ustawienie na pięć minut. Może to być twoje otoczenie w tej chwili, otoczenie w twojej pracy w toku lub wyimaginowane otoczenie z królestwa twojej wyobraźni. Następnie napisz konflikt do tego ustawienia przez dziesięć minut.
Kiedy skończysz, opublikuj swoją praktykę w sekcji komentarzy. I jak zawsze, jeśli publikujesz posty, nie zapomnij przekazać opinii kilku innym autorom.
Baw się dobrze!