Jak radzić sobie z oczekiwaniem, które poradzisz sobie jako pisarz?
Opublikowany: 2013-11-07Czasami najtrudniejszą częścią pisania jest czas spędzony na nie pisaniu. Czy z czekania może wyniknąć coś dobrego? Czas to pieniądz, prawda? Cenny zasób?
Zdjęcie autorstwa Rizy Nugraha
Jeśli się nad tym zastanowić, proces pisania jest naznaczony okresami oczekiwania. Długie, niekończące się okresy oczekiwania.
Czekasz, aż pojawią się pomysły. Czekasz na czas na pisanie. Czekasz, aż Twoja przeglądarka załaduje Twoją historię internetową pełną badań. Czekasz (czasem bardzo, bardzo długo) w swoim mózgu, aby nawiązać połączenia, których potrzebują twoje postacie od aktu I do aktu III. Gdy twoje długie oczekiwanie dobiegnie końca i będziesz mieć ukończoną pracę w swoich rękach, przeczytaj, ponownie przeczytaj, zredaguj, zrewiduj, sprawdź i przygotuj się, aby przejść przez strumienie i strumienie świata wydawniczego do agenta, wydawcy, konkurs lub czasopismo, wysyłasz go, odetchniesz z ulgą i czekasz. I czekaj. I poczekaj jeszcze trochę.
Jak możemy się upewnić, że czas spędzony na czekaniu nie zostanie zmarnowany? Oto kilka pomysłów:
Kompostowanie: rozwijaj własne pomysły
Często przypominam sobie o tym fakcie: spędziłem pięć lat, czekając, aż jakiś pomysł – jakikolwiek pomysł – pojawi się w moim życiu, jakiś rodzaj niezbędnej jasności, dzięki której mógłbym patrzeć na rzeczy, łączyć je w całość i upodabniać do historii. Podczas gdy większość pisarzy ma więcej szczęścia w znajdowaniu pomysłów, czy nie byłoby wspaniale mieć system, który generuje pomysł za unikalnym i interesującym pomysłem? Spróbuj kompostowania.
Kompostowanie, jak wyjaśnia nauczycielka Zen i autorka książki Natalie Goldberg Writing Down the Bones , jest metodą prowadzenia dziennika, która, jeśli jest wykonana prawidłowo, daje stały dopływ pomysłów i spostrzeżeń, które mają tendencję do mnożenia się, jak cukinia.
Kompostowanie jest proste. Aby kompostować:
- Wybierz zeszyt do kompostowania i ustal ilość czasu każdego dnia.
- Zapisz wszystko w swoim umyśle. Wyrzuć to, jak śmieci, bez edytowania, przesiewania, sortowania lub martwienia się, czy zacznie pachnieć, jeśli ktoś się na nie natknie.
- Zrób to przez chwilę. Zasadź początki nawyku.
- Po zrobieniu kilku stron kompostowania wróć i ponownie przeczytaj swoje pierwsze wpisy. Zauważyłeś coś? Jeszcze nic? Dobra. Kontynuuj kompostowanie.
- Wróć jeszcze raz i przeczytaj jeszcze trochę. Co myślisz? To łaskotanie z tyłu głowy jest początkiem pomysłu, delikatnej zielonej kiełki, która zaczyna się rozwijać pośród bzdury, którą pilnie gryzmoliłeś.
- Narysuj pomysł. Wyglądać! Masz teraz pracę w toku.
- Powtarzać.
Midstream: jak dobrze czekać w trakcie pisania
Więc twoja historia jest jak niedokończony most. Zwieszasz się pod kątem 45 stopni, wpatrując się w wzburzoną rzekę poniżej. Co teraz?

Czekasz, aż dowiesz się, co będzie dalej. Oto co.
Przy takim czekaniu nie ma na to nic. Dużo gapisz się przez okna, na króliczki kurzu, na grzbiety swoich rąk, zastanawiając się, dlaczego układ żył na twojej prawej ręce jest inny niż układ żył na twojej lewej. (Poważnie, czy nie powinny to być odbicia lustrzane?)
Po prostu czekaj.
Wersje: Jak czekać, ale nie być z tym niezręcznym
Stałeś kiedyś obok kogoś po tym, jak właśnie dałeś mu szczególnie dowcipną kartkę urodzinową? Wpatrujesz się w ich miny, ich oczy śledzą słowa na karcie, czekając, aż dotrą do tej części – znasz tę część, tę, która sprawiła, że zachichotałeś w alejce kart w Walgreen's.
Nie śmieją się. Zamiast tego czują, że się na nich gapisz. Twoje oczy się spotykają. Robi się niezręcznie.
Kiedy dajesz czytelnikom wersji beta, rodzinie, przyjaciołom, redaktorom lub komukolwiek, swoją pracę do przeczytania i recenzji, musisz walczyć z każdym włóknem swojego ciała piszącego. Chcesz zawisnąć, zadzwonić i zapytać, jak leci. Nie. Zamiast tego pomyśl sobie, muszę pozwolić moim pomysłom wejść na scenę. Życie, które umieściłem na papierze, musi zabłysnąć. I muszę odłożyć telefon, zamknąć komputer i przestać wysyłać e-maile do mojego redaktora.
Na tym etapie gry pomyśl tylko o pozytywnych częściach recenzowanej historii. Pomyśl o swojej ulubionej postaci, ulubionej scenie, najbardziej dramatycznym momencie emocjonalnym i bądź dumny. Ktoś tam czyta twoją historię!
Piekło to inni ludzie: co robić, gdy czekasz na odpowiedź
Przetrwałeś wiele różnych rodzajów czekania w swoim długim pisaniu, ale musisz przygotować się na najgorsze ze wszystkich: czekanie na odpowiedź od wydawcy, agenta lub wydawnictwa, w którym przesłałeś swoją pracę. Będziesz mieć myśli takie jak:
Nie sądzę, że mnie „dostaną”.
A jeśli zsunął się z biurka asystenta redakcji do kosza na śmieci? Czy powinienem wysłać go ponownie?
Czy mój adres e-mail był na czarnej liście? Gdzie jest to potwierdzenie zgłoszenia?
Ile to już tygodni?
Czy jest coś w mojej skrzynce pocztowej?
Może powinienem ponownie sprawdzić swoją skrzynkę e-mail. I znowu. I znowu.
Czy ktoś mi odpowie?
Sztuczka do pokonania tego straszliwego okresu oczekiwania polega na porzuceniu idei, że w ogóle jest to przerwa. Gdy prześlesz swoją pracę, (dosłownie) jest ona poza twoim zasięgiem. Oddałeś kontrolę kaprysom wszechświata. Więc co teraz robisz?
Zacznij od czegoś innego. Napić się. Wyprowadzać psa na spacer. Zapomnij o tej powieści. Porzuć to jak półpoważną drugą połówką, która właśnie wyjechała na dziesięciomiesięczną podróż badawczą na Biegun Południowy.
Wielu doświadczonych pisarzy posuwa się nawet do zalecenia, aby pisarz zawsze rozpoczynał nową pracę, gdy znajduje się w końcowym okresie oczekiwania na zgłoszenie. Odbudowa rozpędu jest ważna i może być tym, co cię poprowadzi, jeśli (a istnieje taka możliwość) odrzucenie tymczasowo cię powali.
Jakie są twoje strategie na przejście przez część oczekiwania? Podziel się swoim doświadczeniem w komentarzach.
ĆWICZYĆ
Przez piętnaście minut pisz o tym, kiedy ostatnio utknąłeś na coś, czekając na coś, czy to w trakcie pisania, na edytorze, czy podczas czegoś zupełnie innego. Jak było? Co zrobiłeś, żeby łatwiej było czekać?
Kiedy skończysz, opublikuj swoją praktykę w sekcji komentarzy. A jeśli publikujesz, zostaw opinię innym autorom!