Czego się uczę o pisaniu z Paryża

Opublikowany: 2014-04-05

Paryż zawsze inspirował pisarzy. Jestem tu już od miesiąca i na pewno nie brakuje mi nowych pomysłów. Jednak nie musisz jechać do Paryża, aby otrzymać prezent, który miasto ma do zaoferowania. Oto czego nauczyłem się o pisaniu mieszkając w Paryżu.

Mój Paryż Szpilka

Wieża Eiffla po drugiej stronie Sekwany od mojego spaceru do Luwru.

3 lekcje o pisaniu z życia w Paryżu

Co takiego jest w Paryżu, że tak bardzo inspiruje mieszkających tu artystów i pisarzy?

W tym tygodniu przeszłam obok sklepu z artykułami artystycznymi, w którym Picasso kupował swoje farby. Codziennie odwiedzam kawiarnię Les Deux Magots , w której Jake poznał Bretta w filmie Ernesta Hemingwaya Słońce też wschodzi . Wcześniej w tym miesiącu złożyłem hołd grobowi Oscara Wilde'a. Idąc do Luwru, mijam pomnik Woltera (wygląda jak przerażający sobowtór Willema Defoe).

Oczywiście Paryż daje ludziom, którzy tu mieszkali, tysiące lekcji o sztuce i pisaniu, których nie da się zawrzeć w prostym wpisie na blogu. Ale oto trzy główne lekcje, których uczę się mieszkając w Paryżu.

1. Idź powoli

W rzeczywistości rób wszystko powoli.

Jedz powoli. Pij powoli. Popijaj powoli małe filiżanki espresso.

A kiedy zwolnisz, rozejrzyj się. Oglądanie ludzi to ulubiona rozrywka Paryża. Siedzisz w kawiarni patrząc na ulicę i obserwujesz ludzi wokół ciebie, przechodzących ludzi i, miejmy nadzieję, osobę siedzącą obok ciebie, wpatrującą się w twoje oczy.

Nie ma nic lepszego niż powolna czujność, która pobudzi Twoją kreatywność.

2. Zwyczajny może być nadzwyczajny

Jakoś w Paryżu zwykłe rzeczy, takie jak zakupy i spacery po ulicy, są niezwykłe i inspirujące. Ale być może Paryż po prostu uświadamia nam prawdę, że zwyczajność wcale nie jest zwyczajna.

Często myślimy, że nasze życie jest nudne, że nie ma w nas nic wyjątkowego. Uważamy, że zamiast pisać o własnym, małym świecie, powinniśmy tworzyć fantastyczne, wymyślone miejsca, które będą bawić naszych czytelników.

Nie ma nic złego w fantazji, ale myślę, że sprzedajemy swoje życie krótko, kiedy mówimy, że nasza „zwyczajność” nie jest warta naszego pisania. Nikt nie żyje twoim życiem. Nikt nie ma twoich historii do opowiedzenia. Może po prostu musisz zacząć je spisywać?

Oczywiście, jeśli twoje życie naprawdę nie ułożyłoby się na bardzo dobrą historię, może nadszedł czas, aby żyć bardziej odważnie.

3. Potrzebujesz kartelu

Po przeczytaniu Ruchomej uczty , pamiętnika Hemingwaya o życiu i pisaniu w Paryżu, zdałem sobie sprawę, że Hemingway zawsze prosił o radę mentorów, którzy byli dalej od niego. Gertrude Stein, Ezra Pound, F. Scott Fitzgerald, to byli przyjaciele i nauczyciele Hemingwaya. Czy można się dziwić, że stał się tak dobry?

Paryż w latach dwudziestych był tą artystyczną oazą. Byli tu wszyscy poważni, młodzi, początkujący pisarze i artyści. Potrafili sobie nawzajem pomagać. Ich pomysły wcierały się w siebie. Pouczali i uczyli się od siebie nawzajem. Jeśli nie byłeś w Paryżu w latach dwudziestych, prawdopodobnie nie rozmawiamy o tobie dzisiaj.

To jest siła karteli, plemion. Nie zrobią za ciebie kariery. Nadal musisz wykonywać pracę, ale bez nich bardzo trudno jest być świetnym.

Innymi słowy, nie tylko miasto inspiruje. To ludzie, którzy mieszkają w mieście.

Paryż nie jest tyglem, jakim był w latach dwudziestych. To cudowne i wciąż inspirujące, ale życie tutaj jest zbyt drogie, by tłumy młodych artystów mogły tu przybyć. Gdzie jest to miejsce dzisiaj? Naprawdę nie wiem. Czy ty? Bo chcę tam pojechać!

Byłeś w Paryżu? Co Cię inspirowało w Mieście Światła?

ĆWICZYĆ

Nie potrzebujesz Paryża, aby nauczyć się pisać tak, jakbyś był w Paryżu. Idź w zatłoczone miejsce ze swoim dziennikiem lub laptopem. Spędź kilka godzin, obserwując ludzi, pisząc o tym, co widzisz.

Następnie dopracuj kilka akapitów tego, co napisałeś i opublikuj w sekcji komentarzy tego posta. A jeśli podzielisz się swoją praktyką, koniecznie przekaż opinię kilku innym pisarzom.

Dobra szansa!