„Zmiana” Toma Farra [historia]

Opublikowany: 2015-06-21
Joe here : Na początku tego miesiąca sześćdziesięciu pisarzy przesłało opowiadania do konkursu Wordhaus Writing, którego współgospodarzem był Wordhaus Literary Magazine. Dziś mam zaszczyt zaprezentować zwycięską historię „Zmiana” Toma Farra. Wordhaus opublikował finalistów, więc koniecznie zaprenumeruj ich magazyn tutaj. Jeśli chcesz wziąć udział w przyszłych konkursach, takich jak ten, zapisz się na listę oczekujących Becoming Writer. W poniedziałek ponownie otworzymy społeczność. Ciesz się historią!

Zmiana Toma Farra Szpilka

Świat bardzo się zmienił, odkąd mój ojciec był dzieckiem. Mówi mi, że technologia, na której teraz polegamy, była wtedy o wiele bardziej prymitywna. Ale kiedy czuję, jak mały Hunter kopie w moim brzuchu, zastanawiam się, dlaczego ciąża nie stała się łatwiejsza.

Spoglądam na implant w moim nadgarstku. Kagan nie odpowiedział, a moje serce bije z niepokoju. Zastanawiam się, czy Hunter czuje mój niepokój, i biorę oddech, żeby się uspokoić.

– W porządku – mówię uspokajającym głosem. – Z twoim tatusiem wszystko w porządku.

Czekam jeszcze kilka chwil, chcąc zobaczyć twarz męża. Już mam się poddać, gdy implant zapala się i pojawia się przede mną projekcja Kagana. Moje mięśnie rozluźniają się, a na twarzy pojawia się uśmiech.

Widzę, że biegł, aw tle słyszę odgłosy walki. Tak było od tygodni.

– Mal, tam jest źle – mówi Kagan, ciężko oddychając.

„Czy z moim tatą nadal wszystko w porządku?” Mówię.

Spogląda w dół, nie mogąc spojrzeć mi w oczy.

Bałem się, że ten dzień nadejdzie. Mój tata wierzył, że ta wojna skończy się, zanim zdąży się oderwać. Wierzył, że ruch oporu zobaczy daremność ich pogoni i zrezygnuje. Ale świat się zmienił. Większość z nas nie pamięta już, jak wygląda światło dnia. Światło, które otrzymujemy, pochodzi z rzadkich pęknięć, które czasami pojawiają się w czarnej pokrywie chmur.

Ktoś musi wiedzieć, skąd wzięły się chmury i dlaczego pozostają tak długo, ale poza kilkoma teoriami dotyczącymi ściśle tajnego naruszenia bezpieczeństwa, prawda pozostaje ukryta. Większość krajobrazu wygląda, jakby została spalona. Tata opisywał, jak kiedyś było pięknie. Zastanawiam się, czy to jeszcze kiedyś nastąpi.

„Sektor go ma”, mówi Kagan. „Zdarli mu ubranie i usunęli implant”.

Muszę pamiętać, żeby oddychać, walcząc ze łzami w oczach. Jestem pewien, że mogę umrzeć z powodu złamanego serca, ale dziecko, które noszę, ma nadzieję, że świat jest w nim zakopany. Spoglądam na swój brzuch. Wystaje, choć nie tak bardzo, jak powinien. W naszym świecie jedzenie szybko się wyczerpuje, ale Kagan dba o mnie najlepiej, jak potrafi.

- Przepraszam, Mal - mówi Kagan, włamując się do moich myśli.

Biorę oddech. „Czy on przeżyje?”

– Oboje wiemy, że to zrobi.

„Czy będzie pamiętał, kim jest?” Myślę o zastrzyku, który stworzył mój tata. Ten, który próbował zniszczyć, zanim Sektor go zdobył.

„Widziałem te rzeczy” – mówi Kagan prawie szeptem. „Nie pamiętają swojego człowieczeństwa, a jest ich więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Wkrótce może nikogo z nas już nie będzie”.

Czuję kopniaka Huntera. Być może jest jedynym odpornym na chorobę, którą stworzył mój tata i dlatego muszę go chronić.

– Są silni, Mal. Zwiesza głowę w porażce. „Nie możemy dłużej tu zostać”.

Wiem, że nie chce tego sugerować, ale pozostanie tutaj dla mojego taty tylko nas zabije. Kagan nie jest tchórzem, więc jeśli proponuje, żebyśmy odeszli, wiem, że to musi być złe.

"Gdzie pójdziemy?"

– Jest takie miejsce, o którym mówił mi twój tata. W tle słychać dźwięk, jakby coś spadało, a Kagan spogląda za siebie. „To miejsce, w którym chmury się nie dotknęły”. Mówi szybciej. "Wyspa. Tam moglibyśmy być bezpieczni. Hunter mógłby dorosnąć z dala od tego.

Robię wdech, moje nerwy płoną, po raz kolejny walcząc ze łzami, które próbują uciec. "Dobra. Ufam ci."

Hunter znowu kopie i chociaż boję się o tatę, wiem, że tego by chciał. Aż trudno uwierzyć, że jeszcze kilka tygodni temu mój tata był zwykłym urzędnikiem państwowym, zanim ludzie postrzegali go jako zagrożenie dla postępu. Co pomyślą o nim ludzie, gdy zobaczą, jakim stworzeniem się stanie? Co bym o nim pomyślała? Drżę na samą myśl.

„Spotkajmy się w bezpiecznym domu” – mówi Kagan. „Zabierz ze sobą wszystko, co potrzebujesz”.

Kolejny dźwięk i odwraca się w jego stronę. Moje tętno przyspiesza.

"Co to jest?" – mówię, tłumiąc panikę.

„Ćśś.”

Pozostaję cicho, otrząsając się z myśli o patrzeniu, jak mój mąż jest odciągany przez zmutowanego żołnierza.

– Spotkamy się tam – mówi.

"Proszę pośpiesz się." Dostrzegam smutek w jego oczach.

Przygląda się mojej twarzy, potem patrzy mi w oczy i uśmiecha się słabo. „Jesteś taka piękna”, mówi i jestem pewien, że się rumienię.

Bierze głęboki oddech. „Jeśli nie wrócę, po prostu wiedz, że cię kocham”.

Nie mogę już powstrzymać łez. Głos mi się łamie, gdy mówię: „Musisz to zrobić”. Przełykam gulę w gardle. "Potrzebujemy cię."

Widzę łzę spływającą z jego oka i chcę się do niego zwrócić. Ale potem przypominam sobie, że jest tylko projekcją. – Proszę, bądź tam – szepczę.

– Zobaczymy się wkrótce – mówi, ocierając łzę z policzka.

Projekcja znika. Wydaje mi się, że słyszę bicie mojego serca, dopóki nie uświadomię sobie, że to dźwięk helikoptera na zewnątrz. Biegnę do swojego pokoju i chwytam plecak. Wpycham do niego ubrania. Łapię zdjęcie moich rodziców. Wpatruję się w nią przez chwilę i przypominam sobie, jak moja mama ostrzegała tatę, że majstrowanie przy biotechnologii jest niebezpieczne. Może by przestał, gdyby nie umarła.

Wrzucam zdjęcie do torby razem z dziennikiem i pistoletem, który ukryłem pod łóżkiem. Wybiegam za drzwi.

###

Kiedy przyjeżdżam, w kryjówce jest ciemno.

Przechodzę przez frontowe drzwi, a podłoga pod moimi stopami skrzypi. Słyszę ruch i odczuwam ulgę. Idę do tyłu, skrzypienie staje się głośniejsze z każdym krokiem.

„Musisz wyjść, Mal!” To głos Kagana i brzmi napięty. „Idź do miejsca, o którym ci mówiłem”.

Zwalniam tempo.

„Co się dzieje, Kagan?”

Dochodzę do pękniętych drzwi i widzę go leżącego na podłodze, trzymającego się za głowę. Krzyczy, a ja podskakuję.

"Mam to!" on mówi. „Dali mi to”.

Moje serce spada. Do tej pory biotechnologiczne serum przepływa przez jego ciało, modyfikując jego DNA, wzmacniając niektóre części jego człowieczeństwa, jednocześnie zmniejszając inne. Najbardziej przerażającą częścią, tą, którą mój tata próbował naprawić przez lata, jest to, że umysł Kagana zapomina, że ​​jest człowiekiem i wkrótce zobaczy ludzkość tylko jako zagrożenie.

– Szukają cię – mówi ciężko oddychając. – Wiedzą o Hunterze.

Kładę rękę na brzuchu i zaczynam się wycofywać.

Jestem rozdarta. Kocham tego człowieka bardziej niż cokolwiek innego. Jest ojcem naszego dziecka i powinniśmy żyć szczęśliwie z dala od tego wszystkiego.

Z tą myślą podbiegam do niego i obejmuje go ramionami. Odpycha mnie z siłą, która przyprawia mnie o dreszcze.

– Nie, Mal – mówi. – Nie możesz tego powstrzymać. Hunter jest jedyną nadzieją, jaką świat ma przeciwko tym rzeczom.

Moje oczy płoną od łez. Jestem zmęczony płaczem, ale wiem, że to dopiero początek.

Kagan podnosi głowę i patrzy na mnie. Jego oczy są już jasnozielone, a wszystkie mięśnie twarzy są napięte. „Musisz uratować naszego syna” – mówi. „Wszystko, co jest konieczne”.

Czuję kopniaka Huntera. Zastanawiam się, czy słyszy głos swojego tatusia i jak to na niego wpływa. Zastanawiam się, czy wie, że to ostatni raz.

Kagan wręcza mi kartkę papieru. Otwieram go i widzę parę współrzędnych nabazgranych czarnym atramentem. Sprawdzić. Jego oczy błagają i wiem, że jest w tym coś więcej niż zwykła prośba, bym go zostawił.

„Wiem, dokąd idziesz”, mówi.

Dzięki temu wiem, że Kagan nie będzie pamiętał swojego człowieczeństwa, ale będzie pamiętał, dokąd nas wysyła.

Chcę biec. Chcę, żeby to było takie proste.

Waham się przed otwarciem torby i wyciągnięciem pistoletu.

Kagan krzyczy, odpychając mnie. Padam do tyłu, wciąż trzymając w dłoni pistolet.

Kagan unosi głowę, a jego oczy wyrażają nienawiść. Stoi, wyższy niż wcześniej, z szerszymi ramionami, mięśniami napinającymi się na całym ciele. Podchodzi do mnie.

Serce mi pęka. – Proszę, Kagan.

Nie przestaje i wiem, że mnie zabije.

Serce mi wali, kiedy podnoszę pistolet i celuję w jego głowę.

"Nie! Kochasz mnie!"

Rzuca się do przodu, a ja krzyczę, pociągam za spust i patrzę, jak upada na ziemię z otwartą dziurą w głowie.

Czuję, jak Hunter porusza się w moim brzuchu i wiem, że zrobię wszystko, by go chronić.