Pisarze i depresja: jak pisać w ciemności

Opublikowany: 2017-06-23
Ten wpis gościnny napisała Miriam Nicholson. Miriam to marzycielka pełna pasji do pisania. Więcej o tym można przeczytać na jej stronie internetowej. Możesz również połączyć się z nią na Facebooku i wysłać do niej e-mail.

Czuję, jak łańcuchy ciągną mnie w dół, gdy zatapiam się w ciemności. Walczę ze strachem pulsującym we mnie, aż rozpacz zawładnie moim sercem, nie mogę się wydostać, nie mogę się ruszyć, jestem uwięziony w depresji. Pisarze i depresja: niezbyt dobre połączenie.

Pisarze i depresja: jak pisać w ciemności Szpilka

Hej wszystkim. Wróciłem i minęły już trzy lata od mojego wpisu o zwątpieniu w siebie. Dwa lata, ale piszę, więc to chyba zwycięstwo. Jednak najtrudniej było iść dalej.

Przez te dwa lata przekonałam się, że mam lęki i depresję, musiałam wyjechać z domu bez środków i pogodzić się z tym, że moje dzieciństwo było przepełnione bierną agresją i przemocą emocjonalną. To była najtrudniejsza rzecz, z jaką kiedykolwiek musiałam się zmierzyć i teraz uważam, że wpływa to na moje pisanie.

Pisarze a depresja i lęk: niekończący się cykl

Niektórzy mogą to zlekceważyć — niepokój, depresja, kogo to obchodzi? Po prostu przestań być niespokojny lub przygnębiony. Nie zdają sobie sprawy, że nie można tego zlekceważyć. Heck, gdybyś mógł, zrobiłbyś to dawno temu. Po co cierpieć, skoro tak łatwo było się go pozbyć? Wpływa na wszystko, a dla mnie pisanie uderzyło najmocniej.

Za każdym razem, gdy biorę do ręki jakiś tekst lub myślę o tym, co chcę napisać dalej, jak złodziej w nocy dźga mnie zwątpieniem. "Co ty robisz? Czy już tego nie potwierdziliśmy? Nie jesteś pisarzem. Nie możesz tego zrobić”, mówi i śmieje się z mojego bólu, mojej udręki, gdy ściskam rany i próbuję iść dalej.

Jestem owinięty łańcuchami, gdy następuje depresja, a każda myśl dodaje mi i tak już niemożliwej wagi. Niedługo rana i ciężar sprawią, że upadnę, pozostawiając mnie bez ruchu i samotności. Nie mogę wstać, a nawet gdybym mógł, to za dużo wysiłku.

Mój niepokój i depresja obserwują mnie i śmieją się, tańcząc wokół mnie z radości. Wszystko we mnie chce się poddać, poddać i zniknąć, ale jedna iskra pozostaje w moim ciężkim sercu. Skupiam się na tym i jakoś poruszam się z powodu iskry, która wciągnęła mnie do gry, iskry, która mówi mi, że nie mogę się poddać. I tak z wielkim trudem idę dalej, krok po kroku.

Każdy, kto w nim był, zna cykl. Wypłukać i powtórzyć. Niekończący się cykl paraliżujących wątpliwości, strachu i beznadziejności. A jednak tutaj stoimy, wciąż tutaj, puste ocalałe.

W niektóre dni trudno jest nawet dojść do punktu pisania, w niektóre z trudem się obudzić, a w niektóre z trudem kłaść się do łóżka. Napieram. Jedynym sposobem na walkę z nim jest robienie tego, co mówi, że nie możesz — zadanie tak ciężkie i tak wielkie, że jest niemal gorzko-słodkie.

Jasne, mógłbyś coś napisać i na jakiś czas pozbyć się wątpliwości, ale na pewno powróci, gdy ponownie na to spojrzysz. Kiedy zaczniesz dostrzegać niedoskonałości. Jedynym sposobem na walkę z tym jest pójście dalej.

Pisanie przez ból

Ból jest potężny. Łamie nas, rozrywa, zostawiając po sobie poszarpane emocje i poszarpane sny. Trudno się z tym zmierzyć; po prostu łatwiej pozwolić mu pozostać, ukrytym w twojej duszy. Często się uśmiechamy, ale głęboko w środku pozostaje.

To jest moja codzienność. Przez większość dni nie mogę pisać. Przez większość dni ten fakt wciąga mnie w jeszcze większą depresję. A kiedy depresja ma przerwę, zaraz potem pojawia się niepokój, używając ostrych noży, by przekonać mnie, żebym schował się przed kartką i w ogóle nie pisał.

Kiedy się tak czuję, jedyne, co mogę zrobić, aby przerwać ten cykl, to wymioty na stronie. Nigdy nie wiem, co z tego wyjdzie, a najtrudniejsze jest rozpoczęcie pisania. Mój ból wylewa się na stronę jak krew. pozwalam słowom płynąć; Odmawiam patrzenia na nie.

Czasami wystarczy napisać.

To nie musi być opublikowane, nie musi znajdować się w artykule, nad którym pracujesz. Chodzi o to, aby wątpliwości pojawiły się na stronie i dopiero wtedy można zacząć je zwalczać.

Strach ucieka przed działaniem

Widzę, jak przewracasz oczami. Jestem pewien, że już to słyszałeś. Widzę twoje tak ale . W porządku. Akcja jest trudna. Czteroliterowe słowo, które sprawia, że ​​drżysz i zwijasz się w środku. Strach tak potężny, że jest obecnością na twoim ramieniu – jak mógł po prostu odejść?

Byłam tam. Nigdy nie wierzyłem w historie, że uciekł z działania, przynajmniej nie świadomie. Aż do jednego dnia za bardzo bolało, żeby nie pisać. To był ciężki dzień, niepokój i depresja ciągnęły mnie do końca rozumu, ale nie powiedziałam ani słowa. Zostałem wyszkolony w komunikowaniu bolesnych rzeczy, ale tym razem było to po prostu za dużo.

Nie chciałem otwierać pustej strony; Nie chciałem zacząć pisać; strach mnie szarpał, ale mój ból przemawiał głośniej. Otworzyłem doktora i drżącymi palcami zacząłem pisać. Szybko stało się to prawie bełkotem, gdy pisałem ze łzami spływającymi po twarzy, ale czułem się tak dobrze. Gniew, frustracja, smutek, który zdejmuję z moich ramion i rzucam na stronę. Strach całkowicie zniknął z mojego umysłu w pierwszym akapicie.

Mimo wszystko chciałbym was zachęcić do pisania. Będzie ciężko, będzie bolało, aw niektórych przypadkach sprawi, że będziesz płakać. Napisz to mimo wszystko. Nie da się naprawić pustej strony.

Kiedy już napiszesz, nagrodź się. Wszystko, od oglądania ulubionego filmu, po zjedzenie batonika lub potraktowanie siebie w inny sposób. To jest ważne. Ponieważ jeśli nie nagrodzisz siebie, wątpliwość może równie dobrze powiedzieć, że to, co zrobiłeś, było oszustwem. Nagradzając siebie, przyznajesz, że zrobiłeś coś dobrego, coś wartościowego.

Nie pozwól sobie na poczucie winy z powodu dobrze wykonanej pracy. Zarobiłeś to.

Możesz to zrobić

Nie zamierzam zaczynać od tego, że będzie łatwo. Nie będzie. To może być najtrudniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek robisz, ale oczywiście stawienie czoła strachowi jest zawsze przerażające. Trudno było sobie pozwolić na zaakceptowanie tego, kim byli moi rodzice, a jeszcze trudniej uświadomić sobie, że mam lęk i depresję. Ale wciąż tu jestem, wciąż walczę z walką. Ty również możesz.

Możesz odzyskać kontrolę w swoim życiu. Bez względu na to, jak głęboko się zagłębisz, możesz przez to przejść, nawet jeśli jeszcze nie wyszedłeś. I tak masz moc, by wstać. Bez względu na to, ile razy robiłeś to wcześniej, możesz to robić wielokrotnie.

Nawet jeśli twoje ciało zrezygnuje z ciebie, nawet jeśli masz już dość, nawet jeśli wstawanie z łóżka wymaga całego wysiłku. Możesz to zrobić. Dopóki się nie poddasz, nic cię nie powstrzyma. Nawet jeśli w to nie wierzysz i tylko chcesz, to wystarczy. Jesteś wystarczający. Wystarczy jeden krok, jeden wybór, jedno słowo.

Wszystko, co musisz zrobić, to zacząć.

Czy kiedykolwiek doświadczyłeś lęku lub depresji podczas pisania? Jak to przezwyciężyłeś? Daj znać w komentarzach.

ĆWICZYĆ

Przez piętnaście minut chcę, żebyś zwymiotował na stronie wszystko, co powstrzymuje cię przed pisaniem, niezależnie od projektu, nad którym pracujesz. Możesz też po prostu opisać swoje doświadczenia z pisaniem i chorobą psychiczną. Nie przestawaj edytować; po prostu spróbuj napisać tyle, ile możesz. Nie każę Ci udostępniać tego fragmentu w komentarzach, jeśli nie chcesz, chociaż serdecznie zapraszamy. Miłego pisania!