Kiedy pisanie jest najgorszą rzeczą na świecie

Opublikowany: 2016-07-14
Dzisiejszy wpis gościnny napisała Justine Duhr. Justine jest właścicielem i operatorem usługi WriteByNight, która pomaga ludziom takim jak Ty pisać więcej, lepiej pisać i osiągać swoje cele. Aby uzyskać więcej rozwiązań typowych problemów z pisaniem, pobierz teraz tę bezpłatną diagnostykę pisarza.

Kiedy Joe Bunting zaprosił mnie do napisania gościnnego wpisu na blogu The Write Practice, byłem zachwycony. W końcu jest to dobrze prosperująca społeczność oddanych pisarzy głodnych dyskusji o rzemiośle. To spełnienie marzeń trenera pisania.

Proces pisania: kiedy pisanie jest najgorszą rzeczą na świecie Szpilka

Jednak to, co nie jest snem, a najgorszym koszmarem pisarza, to sytuacja, w której twoja kreatywność przestaje płynąć, kiedy mimo najlepszych wysiłków słowa nie pojawiają się.

Kiedy twój wypróbowany i prawdziwy proces pisania Cię zawiedzie.

Dokładnie to samo stało się z moją pierwszą próbą napisania dla was posta, drodzy czytelnicy Write Practice.

To jest takie meta

Pierwotnie zamierzałem napisać o historii, o tym, jak moim zdaniem historia jest często przeceniana i na czym pisarze powinni się skoncentrować. Napisałem szkic — to też był w połowie przyzwoity — potem odłożyłem go na bok do marynowania, zanim zanurkowałem do powtórki. (To jest mój standardowy proces pisania i to, co działa dla mnie przez większość czasu.)

Ale ta zmiana nigdy nie nadeszła. Po pięciu bolesnych tygodniach planowania, prób i braku możliwości przepisania tego posta, doszedłem do wniosku. Nie mogę napisać tego tekstu, w każdym razie nie teraz, powiedziałem sobie i Joemu. Ale zamiast tego mogę napisać coś innego.

Tym czymś innym jest ten post, który właśnie czytasz. Tysiące odrzuconych słów i jeden wrzód stresowy później. . . ta-da!

Dlaczego nie mogłem napisać zamierzonego przeze mnie utworu, to pytanie na inny czas. Martwię się tutaj o to, czego takie doświadczenia twórczej blokady mogą nas nauczyć o naszym procesie pisania.

Co robimy, gdy nasza praktyka pisania niespodziewanie wypada z torów? Kiedy pisanie wydaje się najgorszą rzeczą na świecie?

Twoje pisanie nie obchodzi

Po pierwsze, przyznajmy, że nasza kreatywność jest dla nas w dużej mierze zagadką. Jesteśmy świadomi tylko niewielkiej części procesu twórczego, który przechodzimy, który (miejmy nadzieję) kończy się oryginalnym tekstem.

Biorąc pod uwagę ten stan rzeczy, lepiej przyzwyczajmy się do myśli, że jeśli chodzi o nasze pisanie, wiemy bardzo mało, a jeszcze mniej kontrolujemy.

Czasami inspiracja pojawia się w postaci lawiny, słowa spływają z naszych umysłów na palce i rozlewają się na stronę. Innym razem praca nad tekstem przypomina cięcie lodowca szpikulcem do lodu. Wiem, jakie doświadczenie twórcze preferuję, i zgadnę też, jakie są Twoje preferencje.

Ale twoje pisanie nie obchodzi, co wolisz. Najlepsze, co możemy zrobić, to pojawić się i być otwartym na to, co może – lub nie – się wydarzyć.

Co zrobić, gdy Twój proces pisania zawiedzie?

Pisałem gdzie indziej o blokadzie pisarza , co to jest, co ją powoduje i co do cholery z tym zrobić. Kiedy okazuje się, że nie jesteśmy w stanie pisać, warto oprzeć się pokusie, by nazwać tę trudność blokadą. To nie blokada: to przeszkoda, przeszkoda, przeszkoda.

Co najważniejsze, są to dane, dane, których możemy użyć, aby informować o naszych decyzjach o tym, jak iść naprzód i produktywnie reagować na bezproduktywną sytuację. Można pokonywać przeszkody, przeskakiwać przeszkody, omijać przeszkody.

Zastanów się: Wychodząc na spacer, napotykasz znak „droga zamknięta”. W dalszej części znajduje się barykada blokująca dostęp do trasy. Dane są wystarczająco jasne. Nie możesz iść tą drogą. Teraz musisz podjąć decyzję. Zawracasz i wracasz do domu, czy znajdujesz nową drogę?

Nie wszystkie ścieżki są dla nas dostępne przez cały czas.

Ostatecznie rozwiązanie mojej bitwy o posty na blogu można było znaleźć w mojej własnej, wywołanej frustracją realizacji: nie mogę napisać tego artykułu. Ale zamiast tego mogę napisać coś innego. To była moja nowa droga.

Gdy tylko zdecydowałem się rozumieć tę walkę jako komunikację z samym sobą, a nie jako swój brak, mogłem raczej otworzyć ten proces niż go zamknąć. I możesz zrobić to samo.

Jednak łatwiej powiedzieć niż zrobić. Nie będę kłamać, ten post był dla mnie całkiem niezły. Ten ostatni akapit pracowałem nad tym przez pół godziny, usuwając, przepisując, wycinając, wklejając. To ostatnie zdanie, ta sama umowa. Ten też i następny.

Pisanie porażki to nie koniec

Pisanie nie jest definiowane przez sukces, ale przez porażkę. Nieumiejętność pisania tego, co chcemy i kiedy chcemy; nieumiejętność pełnego zrealizowania na kartce ogromnego potencjału tego, co widzimy w naszej głowie; a czasami w ogóle brak słów.

Jeśli zdecydujesz się zostać pisarzem, postanawiasz, że pisanie będzie cię kopać każdego dnia do końca życia. Jesteśmy mali, pisanie jest duże. Jest zawsze obecny i nigdy się nie kończy. Na dobre lub na złe, praktyka pisania nie czyni mistrza. To sprawia, że ​​więcej praktyki.

Co robisz, gdy twój proces pisania sprawia ci kłopoty? Daj znać w komentarzach.

ĆWICZYĆ

Przeczytaj fragment, z którym się zmagałeś i którego nie dokończono. Napisz przez piętnaście minut (w stylu strumienia świadomości, jeśli chcesz) o doświadczeniu opuszczania tego kawałka i powrotu do niego teraz. Co mówi ci twoja kreatywność? Co tym razem zrobisz inaczej? Jak się zmienisz?

Kiedy skończysz, opublikuj swoją praktykę w sekcji komentarzy. A jeśli publikujesz, nie zapomnij przekazać opinii kilku innym praktykom.